Życie z bezdechem sennym

Życie z bezdechem sennym

U każdego wygląda ono inaczej. Zanim postawiona zostanie nam diagnoza, w większości przypadków nie mamy nawet pojęcia, że nasze noce są nieprzespane. Nawet kiedy już usłyszymy o obturacyjnym bezdechu sennym, nie zawsze od razu odnosimy go do siebie. Problemy ze snem? Ja? Nie mam żadnych! Przecież mogę zasnąć praktycznie wszędzie!
Tymczasem takie choćby stwierdzenie oznacza dokładnie to, że nasza „umiejętność” zasypiania wszędzie, to nic innego jak walka organizmu ze skutkami nieprzespanej nocy. Kiedy kładziemy się wieczorem wcześnie spać, do tego przesypiamy całą noc, w żaden sposób nie jesteśmy w stanie pomyśleć, że ten kilkugodzinny sen nie jest tak naprawdę snem dającym naszemu ciału odpoczynek. Taki daje tylko sen połączony ze zdrowym oddychaniem. A oddychanie u osób dotkniętych bezdechem sennym jest dalekie od zdrowego…
Kilkadziesiąt, a nawet kilkaset kilkunastosekundowych epizodów bezdechu w ciągu nocy to codzienność chorych cierpiących na OBS. Niedotleniony mózg, wymęczone serce zmuszone do cięższej pracy, w ciągu dnia desperacko próbują dać nam znać, że coś złego dzieje się z naszym organizmem. Czujemy osłabienie, miewamy częste bóle głowy, nie jesteśmy w stanie się skupić na niczym, odczuwamy przemożną senność. Wszystko to jest oznakami bezdechu sennego. Oznakami przez wiele lat przez znakomitą większość osób kompletnie bagatelizowanymi.
Pacjenci, którzy rozpoczynają terapię aparatami CPAP, które skutecznie zwalczają bezdech senny, dopiero po kilku dobrze przespanych, ze zdrowym oddychaniem nocy potrafią dostrzec wyraźnie czego przez lata byli pozbawieni. Nagle mają siłę i chęci do życia, lepszą koncentrację, nie zapadają w ciągu dnia na niekontrolowane drzemki, nie chodzą, jak bywało to wcześniej, ciągle rozdrażnieni. Dni dostają zupełnie nową jakość. Noce również. Poprzez używanie aparatów CPAP eliminujemy nieprzyjemne chrapanie. Nasi partnerzy mogą w końcu spokojnie przy nas zasnąć.